Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla beniaminka PGE Ekstraligi. INNPRO ROW płaci frycowe i szuka przełamania. Najlepszy moment ku temu? Starcie z wicemistrzem Polski.
Z pewnością nie takiego startu sezonu po powrocie w szeregi PGE Ekstraligi spodziewali się fani INNPRO ROW-u Rybnik. Zaledwie jedno zwycięstwo na pięć przejechanych rund DMP to zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę zwłaszcza potencjał kadrowy rybnickich „Rekinów”. O sile zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Żyto mieli stanowić Nicki Pedersen, Gleb Czugunow, Rohan Tungate czy Maksym Drabik.
Po dotychczas odjechanych meczach wiemy, że ze wspomnianej czwórki jak na razie niezawodny jest tylko Tungate. Kapitalna dyspozycja 35-letniego Australijczyka na początku sezonu to za mało, aby pokonać ligowych rywali. Wsparcie dla Tungate potrzebne jest na już, jeśli beniaminek PGE Ekstraligi chce opuścić ostatnie miejsce w tabeli.
W piątkowe popołudnie rybnickie „Rekiny” podejmą kolejną próbę wydostania się z „czerwonej strefy”. Będzie to zadanie arcytrudne, bowiem na tor przy ulicy Gliwickiej zawita aktualny wicemistrz Polski – Betard Sparta Wrocław.
Zdecydowanym faworytem tego meczu są goście, ale… – Jeśli wszyscy pojedziemy tak, jak potrafimy, wszystko jest możliwe – mówi Rohan Tungate, cytowany przez media klubowe.
Asami w rękawie trenera ROW-u na ten mecz mają być Gleb Czugunow i Maksym Drabik. Obaj doskonale znają piątkowego rywala jeżdżąc w jego barwach w poprzednich sezonach. Czugunow czterokrotnie sięgał z Betardem po medale DMP.
Czy Czugunow i reszta sprawią sensację na rybnickim owalu? Początek ścigania o 18.