Dziś przed szczypiornistami Górnika Zabrze zadanie z gatunku „mission impossible”. Bo jak inaczej nazwać rewanż w półfinale Orlen Superligi z Wisłą Płock? Zabrzanie są w piekielnie trudnej sytuacji, ale…
Jeśli ktoś lubi dobre kino, to wcale nie musi iść do kina. Wystarczy, że wybierze się na dowolny mecz piłkarzy ręcznych Górnika Zabrze w trwającym sezonie Orlen Superligi. Ekipa prowadzona przez trenera Arkadiusza Miszkę praktycznie co mecz funduje swoim fanom na parkiecie thrillery. W większości przypadków z happy-endem.
Ta kręta droga zaprowadziła zabrzan w stronę marzeń o TOP 4 Orlen Superligi. Tam na drodze do finału stanęła handballowa potęga – aktualny mistrz kraju – Orlen Wisła Płock. Na otwarcie półfinałowej rywalizacji w Płocku brązowi medaliści poprzedniego sezonu nie mieli zbyt wielu argumentów, aby uzyskać na trudnym terenie wynik (25-40 dla Płocka).
Mecz rewanżowy zaczynamy od wyniku 0:0, więc wciąż mamy szanse. Ja nas nie skreślam –
powiedział Piotr Krępa, obrotowy Górnika, dla klubowych mediów.
Skalę trudności pokazuje fakt, że Górnik nie wygrał u siebie w lidze z Wisłą Płock w ostatnich latach. Czy zabrzanie oszukają przeznaczenie i zagrają w finale? Mecz rozpocznie się dziś o 20:30.