W łódzkiej Atlas Arenie trwa wielkie święto klubowej siatkówki. W półfinałowym starciu Ligi Mistrzów zmierzyły się dwie polskie drużyny – Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie. Zdobywca Pucharu Polski i wicemistrzowie kraju stworzyli kapitalne widowisko. Ostatecznie górą zawiercianie.
Sobotnie popołudnie, 17 maja br. kibice siatkarscy zapamiętają na długo. I to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że po raz trzeci w historii byliśmy świadkami „polskiego” półfinału LM. Po drugie, że jest to „last dance” Tomasza Fornala, Norberta Hubera i Jakuba Popiwczaka w ekipie Jastrzębskiego Węgla. Po sezonie trio opuści Jastrzębie.
Była to dla nich ostatnia szansa na dokonanie czegoś wielkiego w barwach Jastrzębia. – Chcielibyśmy zakończyć sezon pozytywnym akcentem i zrobimy wszystko, aby tak się stało – mówił jeszcze przed półfinałem Tomasz Fornal Interii.pl
W pierwszych dwóch setach JW był na najlepszej drodze do realizacji tego celu. Jastrzębianom wychodziło wszystko. Pierwsze skrzypce w ataku grał wspomniany Fornal, w obronie cuda wyczyniał Popiwczak.
Dwie kolejne partie to całkowita metamorfoza wicemistrzów Polski. Aluron grał przecież o pozostanie w grze.
O wszystkim zadecydował tie-break. Próbę nerwów lepiej wytrzymali zawiercianie i to oni zagrają w wielkim finale z Perugią.
JW pozostaje mecz o 3. miejsce. Spotkanie z Halkbankiem Ankara jutro o 16.