Jeszcze w styczniu wydawało się, że Górnik będzie bić się o utrzymanie. Teraz walczy o marzenia. Na drodze do finału MP czeka prawdziwy hegemon.
Ostatnie miesiące dla fanów piłkarzy ręcznych Górnika Zabrze nie są łatwe. Jeszcze w styczniu niewielu w Zabrzu wierzyło, że w połowie maja zespół prowadzony przez trenera Arkadiusza Miszkę zamelduje się w najlepszej „4” drużyn Orlen Superligi. Totalna metamorfoza w grze, do tego mecze wygrywane seriami sprawiły, że tak się właśnie stało.
Paradoksalnie, w przypadku Górnika można powiedzieć, że… im trudniej, tym lepiej. Górnik „rósł” z każdym kolejnym meczem w trakcie tego sezonu. Czasami wychodząc z sytuacji wydawałoby się bez wyjścia. Tak jak w ćwierćfinale z Chrobrym Głogów. Tam też wydawało się w pewnym momencie, że Górnicy są już blisko tego, aby sezon się dla nich skończył. Śląski charakter, determinacja sprawiły, że zabrzanie odwrócili losy ćwierćfinału i w nagrodę zagrają o medale MP.
W tym sezonie wiele osób nie wierzyło, że powalczymy o medale po pierwszej rundzie. Teraz też stawiają nas na przegranej pozycji, więc mamy okazję coś udowodnić
mówi Piotr Krępa dla handballzabrze.pl.
Teraz, kiedy finał MP jest na wyciągnięcie ręki, zabrzan czeka starcie wagi ciężkiej. Rywal? Z najwyższej półki. Aktualny mistrz Polski – Orlen Wisła Płock. Co oczywiste, faworytem tej konfrontacji są płocczanie, ale…