GKS Tychy rozegrał kolejny naprawdę dobry mecz tej wiosny. Niespodziewanie poważny błąd popełnił Marcel Łubik, czyli dotychczas bardzo pewny element zespołu Artura Skowronka.
Pruszków to nie łatwy teren do zdominowania. Tymczasem nieco po kwadransie gry GKS prowadził 2:0! – Mamy sytuacje na 3:0 i musimy takie mecze zamykać, kolokwialnie mówiąc „zabijać” – przyznał po końcowym gwizdku Artur Skowronek.
Znicz strzelił przed przerwą gola kontaktowego, który dał mu nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Efekty przyszły od razu p zmianie stron. Gospodarze rzucili się do ataku. Do wyrównania doprowadził nowy zawodnik Górnika Zabrze. Wiktor Nowak skorzystał z błędu Marcela Łubika, który próbował rozgrywać piłkę z dala od bramki, lecz w konsekwencji podarował prezent.
Nie będę szukał żadnego winowajcy, bo Marcel to bardzo dobry bramkarz, który wiele nam daje
skwitował Artur Skowronek, trener GKS Tychy
Zresztą Łubik w dalszej fazie gry udowodnił wysokie umiejętności, bo Znicz szukał trzeciej bramki. Podobnie zresztą jak goście. Najbliżej szczęścia był Bartosz Śpiączka, który trafił w poprzeczkę bramki Pruszkowa. – Ten remis niewiele nam daje – przyznał trener Skowronek.