Stal Rzeszów powinna była w Chorzowie strzelić co najmniej jednego gola, ale jak za swoich najlepszych czasów w bramki Ruchu spisywał się Jakub Bielecki.
Przed meczem zastanawialiśmy się, czy to ten moment, kiedy do składu Ruchu wróci Martin Turk. Powód? Bielecki miał swoje na sumieniu w dwóch poprzednich kolejkach. Sztab szkoleniowy tym razem jednak nie chciał za mocno mieszać w jedenastce. Pewnie liczył, że to przełoży się na solidność w tyłach. A jak było?
Pięć uderzeń w światło chorzowskiej bramki Stal oddała jeszcze przed przerwą. Więcej od Ruchu! I tylko za sprawą Jakuba Bieleckiego goście nie cieszyli się z prowadzenia.
Stal kilka okazji stworzyła, ale na wysokości zadania stanął Bielu
pochwalił swojego bramkarza Dawid Szulczek, trener Ruchu
Przypomnijmy, że Bielecki do Chorzowa wrócił zimą. Przez pół roku był bez klubu. Negocjacje z kilkoma drużynami nie wypaliły i tylko dzięki gościnności Polonii Bytom utrzymywał formę sportową. Bezrobocie sprawiło, że przewartościował różne sprawy.
– Mocno przepracowałem pewne kwestie, które mnie trapiły, fizycznie jest dużo lepiej niż było. Czuję, że jestem lepszym bramkarzem niż w chwili, gdy odchodziłem z Ruchu – przekonywał w styczniu, a potem niespodziewanie wskoczył do bramki na mecz Pucharu Polski z Koroną Kielce i został bohaterem, broniąc dwa rzuty karne.
Dziś wydaje się, że to właśnie Bielecki będzie numerem jeden w bramce Ruchu w nowym sezonie.