Nie jest tajemnicą, że dyrektor sportowy Górnika oraz trener Jan Urban nie we wszystkim się zgadzali. Czy zatem transfery były kluczowym powodem, dlaczego działacze postanowili podziękować szkoleniowcowi już w połowie kwietnia?
Zdaniem Urbana pomysł związany z jego zwolnieniem krążył w Zabrzu już jesienią, lecz wówczas drużyna zaczęła dobrze punktować. Zimą działacze przedstawili nawet wstępną propozycję przedłużenia kontraktu. Jednocześnie dokonali transferów zawodników, z których Urban nie korzystał regularnie.
– Zimą przyszli zawodnicy, którzy też prezentują jakiś poziom i chcieliby więcej grać, ale decyduje trener. Moja rola nie polega na tym, by wpychać zawodników do składu. Mogę co najwyżej zasugerować, że może ten czy tamten, ale na koniec trener o wszystkim decyduje i w stu procentach odpowiada za wyniki – powiedział Łukasz Milik, dyrektor sportowy Górnika.
U mnie takie rzeczy nie przechodzą. Jestem trenerem, odpowiadam za grę i wyniki
Jan Urban
– Dyrektor czasem sugerował, żeby zagrał ten czy tamten. U mnie takie rzeczy nie przechodzą. Jestem trenerem, odpowiadam za grę i wyniki. Robię wszystko, żeby wystawić najlepszą drużynę, na podstawie obserwacji na treningach, na meczach i podczas różnych innych sytuacji. Nie jestem podatny na sugestie – skwitował Jan Urban na łamach Dziennika Zachodniego.
I to ta ostatnia wypowiedź chyba najlepiej wskazuje prawdziwe motywacje działaczy. Ich konceptu na letnie okienko transferowe nie podzielał trener Urban, stąd klub postanowił rozstać się już w kwietniu, by móc sprawnie finalizować rozmowy na temat kupna i sprzedaży graczy.