Jan Urban ma nietypowe wyzwanie przed najbliższym meczem z GKS Katowice. Trwa bowiem ramadan, a to okres, w którym kilku jego zawodników nie może jeść ani pić w trakcie trwania dnia. O kim mowa?
To dwójka Nigeryjczyków, Taofeek Ismaheel oraz pozyskany zimą Abbati Abdullahi, do tego trzeba wliczyć Turka Sinana Bakisa. Jest też Ousmane Sow z Senegalu, gdzie 97,2 proc. mieszkańców to muzułmanie, a niespełna 2,8 chrześcijanie – wskazał Michał Zichlarz na łamach Dziennika Sport.
Przestrzeganie ramadanu stanowi wyzwanie dla każdego muzułmanina. Natomiast dla sportowców może stanowić nawet zagrożenie zdrowia. Znane są przykłady z innych lig, że piłkarze drastycznie obniżali swoją formę w trakcie ramadanu lub byli znacznie częściej podatni na problemy zdrowotne w tym okresie. Przykładowo dwa lata temu Mamadou Sakho musiał opuścić boisko podczas meczu francuskiej Ligue 1.
Miał skurcze na obu łydkach. Podczas Ramadanu chłopaki się odwadniają, a jeśli nie są dobrze przygotowani pod względem jedzenia to… Było też gorąco, to też miało wpływ
wskazał Michel Der Zakarian, trener Montpellier
Spośród muzułmanów z Górnika najwięcej gra Ismaheel. Nawet na początku ramadanu wychodził w podstawowym składzie każdego wiosennego meczu, ale chociażby ostatnio został zmieniony w przerwie. Jak widać, Jan Urban rozsądnie zarządza jego siłami.