To chyba największa pozytywna piłkarska metamorfoza obecnego sezonu. GKS Tychy błyszczy tej wiosny. Mało już kto pamięta, że zespół zaczął rozgrywki beznadziejnie. Po trzynastu pierwszych kolejkach miał na swoim koncie jedno zwycięstwo i zaledwie 6 strzelonych bramek (przy 16 straconych).
W pewnym momencie dużo złego działo się wokół drużyny, ale zespół zna swoją wartość. Jesteśmy zbyt mocni, by drżeć o spadek z ligi. Zdecydowanie lepiej walczyć o coś pozytywnego, niż przed czymś się bronić
uśmiecha się dziś Max Kothny, członek zarządu GKS Tychy.
Efekty przyniosła zmiana trenera. Praca Artura Skowronka najpierw zaowocowała serią remisów, aż w końcu przyszło bardzo cenne zwycięstwo w Legnicy z Miedzią oraz domowe z Kotwicą Kołobrzeg.
– Smak tych zwycięstw napędził zespół do cięższej pracy i dał energię na start wiosną – przyznaje Kothny w rozmowie z TVP Katowice. Cztery bardzo udane mecze na otwarcie 2025 roku przedłużyły serię do sześciu zwycięstw z rzędu! Została ona przerwana dopiero ostatnio w Niecieczy.
– Szkoda porażki z Termaliką, bo uważam, że zasłużyliśmy na coś więcej. Cały czas mamy jednak 10 meczów do rozegrania. Zagramy głównie z zespołami, które są wyżej w tabeli od nas. Im lepiej spiszemy się w tych spotkaniach, tym większą będziemy mieli szansę, by zagrać w barażach – dodaje Kothny, co najlepiej obrazuje jak zmieniły się nastroje w Tychach. Jeszcze w październiku obawiano się spadku z I ligi, dziś nikt nie może GKS-owi zabronić marzeń o walce o ekstraklasę!