Ruch dobrze zaczął spotkanie z ŁKS i dał nadzieje kibicom na sukces, żeby na koniec wszystko spektakularnie spartolić i stracić marzenia o awansie.
Niebieskim tylko zwycięstwo dawało opcję, że znajdą się jeszcze w strefie barażowej i powalczą o PKO Ekstraklasę. Początek wysyłał sygnał, że wszystkim na tym zależy. Na trybunach pojawiło się ponad 13 tysięcy kibiców, a drużyna Ruchu szybko objęła prowadzenie po świetnie wyprowadzonej kontrze.
Jeszcze przez około 10 minut gry chorzowianie prowadzili grę, a potem oddali inicjatywę gościom. Strzały zawodników ŁKS były najczęściej blokowane w ostatniej chwili. Ruch nie grał dobrze, ale zachowywał czyste konto aż do momentu, kiedy z boiska zszedł Szymon Szymański z powodu kontuzji.
Kapitan Ruchu przed meczem mówił, że każda zmiana w składzie fatalnie wpływa na jakość gry i to się potwierdziło. Cztery minuty po jego zejściu ŁKS doprowadził do wyrównania, a potem wbił jeszcze dwa gole. Ostatnia bramka była kuriozalna. Znów fatalny błąd w tej rundzie popełnił Jehor Cykało.
Ta porażka ostatecznie przekreśliła szanse Ruchu na awans. Działacze i trener dostali za to mocny sygnał, że latem potrzebna jest głęboka przebudowa, aby ten zespół zaczął funkcjonować.
Ruch Chorzów ŁKS Łódź 1:3 (1:0)
Kozak 11 – Głowacki 72, Wzięch 80, Wysokiński 90
Ruch: Bielecki – Konczkowski, Cykało, Szymański (68. Karasiński), Preisler – Kozak (83. Moneta), Ventúra, 27. Szwoch, Mezghrani, Adkonis (83. Borowski) – Szczepan (83. Novothny).
ŁKS: Bomba – Dankowski, Rudol, Gülen, Głowacki – Norlin (86. Zając), Kupczak, Mokrzycki, Wysokiński, Sitek (56. Młynarczyk) – Mrvaljević (56. Wzięch).
Żółte kartki: Adkonis, Ventúra, Cykało – Kupczak.
Sędziował Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 13 276.