Pseudokibice obu klubów z Łodzi przyjechali na Stadion Śląski, aby prowadzić swoje chore akcje. Normalni kibice Ruchu nie mogli się czuć dziś bezpiecznie.
Początek meczu przebiegał spokojnie, bo zorganizowanej grupy fanów ŁKS Łódź nie było jeszcze na sektorze gości. Wkrótce po tym jak się w nim pojawili, to zaczęli szukać opcji, aby przejść na sektory neutralne i doprowadzić do zwarcia z kibicami Ruchu i Widzewa. W końcu im się to udało. W ich kierunku z chorzowskich sektorów poleciały race.
Kiedy na płytę obiektu wjechała policyjna polewaczka, zadyma trwała już na koronę Stadionu Śląskiego. Pseudokibice ŁKS zdemolowali punkty gastronomiczne. Ewakuowany został sektor rodzinny. Zdaniem spokojnych sympatyków futbolu ochrona i policja zachowywały się chaotycznie, co wzmagało poczucie niebezpieczeństwa.
Kibicom Ruchu przypomniały się sceny z 3 maja 2004 roku. Wówczas również w Chorzowie doszło do zadymy, na której zależało pseudokibiców ŁKS i Widzewa. Niestety, problemu nie udało się wykorzenić.