Zaczęli rundę źle, więc Dawid Szulczek długo szukał optymalnego zestawienia na boisku. Kiedy trener Ruchu ograniczył liczbę korekt, to drużyna zaczęła punktować.
– Zmiany czasami były wymuszone. Kartki, kontuzje, choroby… Trener w każdym spotkaniu musiał się głowić, by zestawić taką samą linię obrony, a to nie pomagało. W defensywie działają pewne automatyzmy. Jeśli co mecz jest inne ustawienie i inne personalia, to ciężko szukać powtarzalności. W dwóch kolejnych spotkaniach zagraliśmy w tym samym ustawieniu na zero z tyłu i wygląda to nieźle – powiedział Szymon Szymański w rozmowie z klubową telewizją.
To jest coś, czego zdecydowanie nam brakowało, czyli stabilizacji
przyznał trener Ruchu, Dawid Szulczek.
Przed meczem z ŁKS Łódź raczej nie będą do dyspozycji sztabu Jakub Myszor i Maciej Sadlok. Nikt nie musi pauzować za kartki.