Jednak nie chcą jeszcze kończyć sezonu! Piłkarze z Gliwic dziś pokazali w Lublinie, że nadal mają w sobie dużo entuzjazmu i radości z gry w piłkę. Strzelili rywalom cztery gole.
Pierwsze minuty zupełnie nie zapowiadały, jak będzie wyglądała tablica wyników na koniec. Motor szybko wyszedł na prowadzenie i atakował dalej. Był bliski podwyższenia na 2:0. Piast w końcu jednak „dojechał do Lublina”. Tomas Huk dwukrotnie pokonał bramkarza beniaminka. Najpierw wykończył kapitalne podanie Grzegorza Tomasiewicza, a potem wykorzystał rzut karny za zagranie piłki ręką.
Początek był dla Motoru. Objął prowadzenie, a potem Franek Plach obronił kolejną sytuację. To była jedna z kluczowych chwil meczu
przyznał na konferencji prasowej Aleksandar Vuković, trener Piasta
Fachowcy przed meczem stawiali na wygraną Motoru, który tej wiosny sprawiał lepsze wrażenie. Tym razem kibice w Lublinie byli zaskoczeni błędami swojego zespołu. Michał Chrapek skorzystał z podania jednego z obrońców, ograł bramkarza z zimną krwią i skierował piłkę do siatki. Piast mógł się skupić na obronie wyniku 3:1, a tymczasem parł do przodu! Thierry Gale uciekł skrzydłem i dograł idealnie do Macieja Rosołka, który ustalił wynik spotkania.
Motor Lublin – Piast Gliwice 1:4 (1:2)
Augustin 3 – Huk 28, 31 (k), Chrapek 59, Rosołek 68
Motor: Tratnik – Stolarski (69. Wójcik), Najemski, Ede, Luberecki – Król, Łabojko (69. Samper), Wolski (79. Simon), Scalet, N’Diaye (58. Ceglarz) – Augustin (58. Mráz).
Piast: Plach – Zedadka, Czerwiński, Drapiński, Huk – Jirka (46. Gale), Kostadinov, Tomasiewicz, Chrapek, Szczepański (86. Pitan) – Rosołek.
Żółte kartki: N’Diaye, Najemski – Pitan.
Sędziował Paweł Malec (Łódź).
Widzów: 13 344.