Napastnik z Węgier stał się kozłem ofiarnym słabej gry Niebieskich. Najpierw został odstawiony przez Dawida Szulczka od składu, a ostatnio usłyszał poważne zarzuty z trybun. Soma Novothny może liczyć jednak na wsparcie kolegów z zespołu.
Rok temu nawet prezydent Chorzowa Szymon Michałek włączył się w przekonywanie, by Novothny nie odchodził z Ruchu, tylko pomógł w powrocie do ekstraklasy. Soma został i wydawało się, że wszystko jest w najlepszym porządku, wszak strzelił gola na otwarcie sezonu. Potem cała drużyna obniżyła loty, ale odżyła po przyjściu Dawida Szulczka. Novothny dołożył jesienią pod jego wodzą kolejne 4 bramki.
Wiosną Węgier i cała drużyna totalnie zawodzą. 31-latek jest wyraźnie bez formy. Trener Szulczek odstawił piłkarza od składu meczowego. Wyjaśnienia nie podał. Zarzuty padły dopiero ze strony „młynowego”, który po meczu ze Stalą Stalowa Wola publicznie zarzucił Somie, że ten ma problemy alkoholowe i już nie jest mile widziany w Chorzowie. Piłkarz skomentował sprawę na Instagramie.
„Jest tylko jedna prawda. Od pierwszego dnia daję z siebie wszystko dla tego klubu — nie tylko jako piłkarz, ale jako człowiek, który naprawdę się tym przejmuje. W dobrych i trudnych chwilach moje zaangażowanie nigdy się nie zmieniło. I nie zmieni się.🙏🏻”
Wpis Somy polubiło kilku piłkarzy Ruchu, a Bartłomiej Barański dodał komentarz z emotikonami, które wyrażają wsparcie i sympatię. To pokazuje, jak trudna panuje sytuacja w Chorzowie.