GKS Katowice dokonuje prawdziwych cudów od 12 miesięcy. Dziś w fantastycznej otoczce pełnych trybun nowego stadionu znów to zrobili! Choć piłkarsko lepszych zespołem był Górnik Zabrze, to Gieksa wyszarpała zwycięstwo w 100. minucie meczu!
Dramaturgia meczu rosła w trakcie jego trwania. Największe wrażenie w pierwszej połowie robili kibice obu drużyn, którzy stworzyli wspaniałą atmosferę na Nowej Bukowej. GKS oddał inicjatywę Górnikowi, lecz dosyć niespodziewanie to właśnie katowiczanie schodzili na przerwę z prowadzeniem. Borja Galan oddał ładny strzał, a piłkę tak niefortunnie podbił Paweł Olkowski, że ta wpadła do siatki.
„GKS nasz mocno kontruje. A z naszego grania nie ma żadnych konkretów. Brakuje tego, żebyśmy bardziej chcieli”
– skomentował Rafał Janicki, obrońca Górnika, po I połowie
Górnik na drugą połowę wyszedł już dobrze nastawiony. Zdominował grę i szybko doprowadził do remisu za sprawą Luki Zahovicia. Potem ekipa z Zabrza miała jeszcze kilka wymarzonych sytuacji, aby objąć prowadzenie. Najlepszą zmarnował Ousmane Sow. To nie był dobry mecz gracza urodzonego w Senegalu. Irytacji jego postawą nie krył Lukas Podolski, który opieprzał młodego pomocnika jeszcze na murawie.
Gieksa, choć piłkarsko słabsza, była jednak monolitem. Rafał Górak zrobił w dodatku dobre zmiany, a kibice oprawą meczową przerwali mecz w momencie, kiedy wisiała w powietrzu bramka dla Górnika. To dało katowiczanom chwilę wytchnienia plus sprawiło, że arbiter doliczył więcej minut niż zazwyczaj. I właśnie w tym dodatkowym czasie GKS ruszył do ataków. I w końcu dopiął swego za sprawą Filipa Szymczaka. Nowa Bukowa wybuchła z radości!