Piast Gliwice sprawił w sobotę nie lada sensację w 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Ekipa z Okrzei wygrała z Rakowem Częstochowa 3:1 na wyjeździe i odniosła drugie zwycięstwo z rzędu. Z wyjątkiem straconej bramki w końcówce trudno było doszukać się mankamentów. Trener Daniel Myśliwiec powiedział jednak, nad czym muszą popracować jeszcze jego zawodnicy.
Gliwiczanie odnieśli drugie wyjazdowe zwycięstwo z rzędu, a jednocześnie nie przegrali czwartego meczu z rzędu, uwzględniając również triumf z Odrą Opole w STS Pucharze Polski. Ślązacy triumfowali pod Jasną Górą 3:1. Do szatni schodzili z prowadzeniem 1:0, ale nie cofnęli się i utrzymywali grę możliwie najwyżej.
– Moja drużyna zagrała niezły mecz. Była wystarczająco skuteczna, żeby pokonać bardzo dobry, dobrze zorganizowany i jakościowy zespół. Nie spodziewałem się, że przejdzie mi to przez myśl. Jednak przy wyniku 3:0 miałem ogromne pretensje do drużyny, że nie wykorzystuje stworzonych przez siebie sytuacji. To chyba mówi dużo o tym, jaką robotę wykonali moi piłkarze – powiedział na pomeczowej konferencji trener Daniel Myśliwiec.
Spotkanie w Częstochowie miało kilka punktów wspólnych z tym w Katowicach. Piast stracił bramkę w końcówce, choć był niezwykle blisko zagrania na zero z tyłu. Sam szkoleniowiec podkreślił wagę zmienników, ale też wskazał na element, nad którym musi popracować jego zespół.
– Cieszy to, że oprócz podstawowej jedenastki, która optymalnie wykorzystała swoje momenty, również zmiennicy w drugim meczu z rzędu podnoszą jakość gry na poziomie indywidualnym. Powinniśmy popracować więcej nad organizacją, bo mogliśmy lepiej zarządzić wynikiem i momentami w drugiej połowie – wyjaśnił 40-latek.
Przed zespołem z Gliwic maraton meczów domowych z klasowymi rywalami. Najpierw w sobotę (28 listopada) na Okrzei zawita Widzew Łódź. Następnie w środę (3 grudnia) przyjedzie Lech Poznań, a stawką będzie ćwierćfinał STS Pucharu Polski. Ostatnie domowe spotkanie w tym roku gliwiczanie rozegrają trzy dni później, 6 grudnia w sobotę. Wówczas podejmą Legię Warszawa, z którą do rewanżu na Łazienkowskiej dojdzie 14 grudnia.
