Już dziś reprezentacja Czech zmierzy się z Gibraltarem. Na kolejną szansę w zagraniu w barwach narodowych czeka Patrik Hellebrand, który zagrał kilka dni temu przeciwko San Marino.
Na mecz do Karwiny przyjechało 20 osób z rodziny zawodnika Górnika Zabrze. Frekwencja i poziom meczu jednak rozczarowały. Kibiców pojawiło się tylko.. 3700, a Czesi wymęczyli skromne zwycięstwo 1:0.
– Na pewno zabrakło trafienia na 2:0. Gdyby to się udało, gra wyglądałaby inaczej. San Marino na pewno zaskoczyło. Myślałem, że jak będziemy w posiadaniu piłki, jak często będziemy nią grać, to koło 60 minuty nie będą już mieli sił, będzie nam dużo łatwiej. A tak nie było. Do końca walczyli. Czapki głów przed taką postawą reprezentacji, która przecież w rankingu FIFA jest na ostatnim miejscu – powiedział Hellebrand w rozmowie z Dziennikiem Sport.
Co ciekawe, Polska i Czechy mogą się spotkać w barażach! – Na pewno byłoby ciekawie! Teraz jednak musimy się skupić wyłącznie na najbliższym meczu, by wygrać z Gibraltarem w Ołomuńcu – podkreślił Patrick, który zapewnił, że nawet jeśli dziś wystąpi, to już w piątek będzie gotowy, aby zagrać w PKO Ekstraklasie.
