W tym sezonie nie jest bynajmniej pewniakiem w podstawowym składzie Górnika Zabrze, ale i tak spotkało go ogromne wyróżnienie. 24-letni Kryspin Szcześniak imponuje bowiem ciężką pracą i charakterem. W taki sposób dostał się do reprezentacji Polski, walczy także z Górnikiem o najwyższe laury.
24-letni środkowy defensor pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w miejscowym GKP, ale już jako nastolatek opuścił rodzinne strony. – Nie miałem z tym żadnego problemu, nie bałem się – mówił swego czasu w wywiadzie dla Weszlo. Próbował dostać się do Zagłębia Lubin, ale ostatecznie przeniósł się do Szczecina. W 2014 roku został graczem Akademii Pogoni. – Bardzo mile wspominam ten czas, szybko się zaaklimatyzowałem w mieście, z kolegami, mimo bardzo młodego wieku – wspominał obecny reprezentant Polski. W Szczecinie zaczął grać na środku obrony. Wcześniej najczęściej grywał pod bramką rywali, nawet jako napastnik. – Strzelanie goli sprawiało mi frajdę, ale dużo więcej atutów mogłem pokazać w defensywie – mówił w jednym z wywiadów obecny defensor Górnika.
Kryspin wyróżniał się pracowitością, zarówno na boisku, jak i poza nim. W gimnazjum był jednym z lepszych uczniów. – Samodyscyplinę miałem wyniesioną z domu. Tata zawsze powtarzał mi, że trzeba ciężko pracować. Na boisku może się zdarzyć, że zabraknie umiejętności, ale nigdy zaangażowania. Był na to bardzo wyczulony – powtarzał wielokrotnie Kryspin, który na swoją szansę w drużynach Pogoni Szczecin musiał poczekać. Głównie był rezerwowym, ale nie zniechęciło go to do piłki, czy też do samego klubu. Ze swoim rocznikiem w 2018 roku zdobył wicemistrzostwo Polski Centralnej Ligi Juniorów do lat 17.
Kryspin pokazuje, że w sporcie wszystko jest możliwe. Pięć lat temu debiutował na seniorskim poziomie w pierwszoligowym GKS-ie Jastrzębie. I chociaż szybko zaczął łapać minuty w nowej drużynie, to miał jednak w Jastrzębiu również trudne momenty. – To była jednak dla mnie dobra nauka. Wspominam to z sentymentem – mówił jakiś czas temu środkowy obrońca. Debiut w pierwszej lidze zaliczył w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce, we wrześniu 2020 roku. – Okazały stadion, spora publika. Jeszcze większy stres. To było dla mnie wielkie przeżycie – wspominał po latach.
Trenerem jastrzębian był wówczas Paweł Ściebura, który bardzo szybko przekonał się do młodego defensora. – Przychodził jako młokos do klubu, ale szybko zyskiwał i przekonywał do siebie kolejne osoby, zarówno starszych kolegów, jak i trenerów. Jesienią w jego grze było widać jeszcze nerwowość, natomiast druga runda była już zdecydowanie lepsza. Na pewno ten okres gry w Jastrzębiu mu pomógł – wspomina trener Ściebura, u którego młody defensor łącznie zagrał w 26. meczach ligowych. Niemal wszystkie od pierwszej do ostatniej minuty. – To było dla mnie bardzo pożyteczne – wspomina dzisiaj Kryspin.

Kolejny sezon Szcześniak również spędził na wypożyczeniu, tym razem w ekstraklasowym Górniku Łęczna, który jednak w elicie ostatecznie nie zagrzał miejsca. Dla ambitnego zawodnika był tylko jeden sposób, by zapomnieć o problemach i porażkach. – Praca, praca i jeszcze raz praca. Trzeba było jeszcze więcej pracować, to była jedyna metoda – mówił Kryspin, którego starania w tamtym czasie zostały dostrzeżone przez trenerów reprezentacji młodzieżowych. Jako gracz Górnika Łęczna zadebiutował w reprezentacji Polski U-20 – zaliczył w niej pięć spotkań – dostał także powołanie do drużyny narodowej rocznika starszego.
W Szczecinie młodego zawodnika jednak nie docenili. Po kilku występach w trzecioligowych rezerwach postanowił całkowicie zmienić otoczenie i trafił na wypożyczenie do Zabrze. I chociaż przy Roosevelta miewał swoje lepsze i gorsze momenty, to jednak bardzo szybko stał się silnym punktem zabrzan – zarówno na samym boisku, jak i poza nim. Docenili to włodarze klubu najpierw wykupując go z Pogoni, a latem podpisując z defensorem nową umowę, która wiąże obie strony do 30 czerwca 2028 roku. – Kryspin super trenuje, to bardzo dobry zawodnik dla całej drużyny – mówi dzisiaj trener lidera PKO BP Ekstraklasy, Michal Gasparik.
Dla Kryspina to z pewnością najlepszy okres w karierze. Z Górnikiem lideruje rozgrywkom i z całą pewnością można już powiedzieć, że będzie w tym sezonie walczył o czołowe lokaty. – Przeżywam teraz fajny okres i cieszę się chwilą. Z Górnikiem jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli, a ja po prostu mam nadzieję, że dalej będzie tak samo. Chcemy wygrywać i piąć się w górę, by przeciwnicy dalej musieli nas gonić. Co dalej? Zobaczymy – mówi w rozmowie z tvpsport.pl sam zawodnik, który nie ukrywa, że jego marzeniem jest wyjazd zagraniczny. – To Premier League – dodaje.
Na razie zawodnik spełnił inne marzenie, czyli powołanie do reprezentacji Polski, które było dla niego ogromnym zaskoczeniem, wręcz szokiem. – O nominacji dowiedziałem się dopiero w dniu ogłoszenia powołań, jak wracałem z porannego rozruchu. Kierowca naszego autokaru podszedł do mnie i mi pokazał listę, w ten sposób się dowiedziałem. Widziałem całą listę powołań, ale i tak musiałem to zweryfikować na własną rękę, czy to nie jest jakiś fake news. Okazało się, że faktycznie otrzymałem powołanie. Lekko mi się nogi ugięły, ale w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. To zaszczyt – opowiada o tym szczególnym momencie Kryspin, który ma nadzieję, że być może już w poniedziałek zadebiutuje w meczu reprezentacji Polski.
