Górnik początkiem września wypożyczył do Polonii Theodorosa Tsirigotisa. Kibiców zarówno jednej, jak i drugiej drużyny może nurtować pytanie, dlaczego Grek gra tak rzadko? W ostatnich meczach nie pojawił się nawet w kadrze ekipy z Bytomia. Co udało nam się ustalić?
Współpraca pomiędzy Górnikiem Zabrze a Polonią Bytom w zakresie wypożyczeń w ostatnim okresie jest intensywna. Beniaminek Betclic 1. Ligi aktywnie sięgał po piłkarzy z Roosevelta. Ostatnim ruchem był Theodoros Tsirigotis. Grek w Bytomiu miał się zbudować pod okiem trenera Łukasza Tomczyka.
Wcześniej Tsiri zdążył zadebiutować w PKO BP Ekstraklasie. Zagrał łącznie w 6 meczach w Górniku i zaliczył asystę. Przegrał rywalizację w ataku z… nominalnym pomocnikiem. Stąd zabrzanie uznali, że najlepiej będzie piłkarza wypożyczyć, aby nie tracił minut na ławce. Pewnie nie sądzili, że jego statystyki w Bytomiu będą wyglądały znacznie gorzej!
Tsirigotis na dziewięć możliwych spotkań zagrał tylko w dwóch. Tym razem przegrał rywalizację o miejsce w ataku z Jakubem Arakiem i Kamilem Wojtyrą. Ci dwaj piłkarze w system gry Polonii są znakomicie wkomponowani, bo pomogli jeszcze wywalczyć awans do Betclic I ligi.
– Theodoris Tsirigotis przyszedł do zespołu bardzo późno. Niezaprzeczalny fakt jest taki, że charakterystyką naszej pozycji numer 9 jest mnogość zadań taktycznych związanych z pressingiem czy obroną wysoką. W pierwszej fazie miał dużo do zrobienia – powiedział Śląskiemu Sportowi Tomasz Stefankiewicz, dyrektor Polonii Bytom.

W Polonii zadebiutował 20 września, wchodząc na 16 minut meczu z Miedzią Legnica. Trzy dni później rozegrał 71 minut przy okazji pucharowego starcia z Wartą Poznań. Do Krakowa nie pojechał, konfrontację z Puszą oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Z kolei w czterech następnych spotkaniach nie był brany pod uwagę. Powód?
– Następnie doznał urazu pleców, który wyeliminował go na pewien czas. Dokonaliśmy głębszej diagnostyki, wykonaliśmy rezonans. Jego wyniki jasno określiły przerwę w występach Tsirigotisa. Jego szybszy powrót do treningów nie oznaczał, że mogliśmy podejmować większe ryzyko. Nie mogliśmy bagatelizować zaleceń lekarskich – kontynuował lider pionu sportowego bytomskiej Polonii.
Z naszych informacji wynika z kolei, że Tsirigotis uskarżał się na ból pleców tylko przez… jeden dzień i było to spowodowane treningami na sztucznej murawie. Ta wersja wskazuje, że po prostu sztab Polonii nie widział miejsca dla piłkarza w swoich planach meczowych. To kłopotliwe dla bytomsko-zabrzańskich relacji. Nie tak dawno Górnik skrócił wypożyczenie Dawida Szwieca z podobnego powodu.
– Od meczu z LKS-em Goczałkowice-Zdrój Tsirigotis jest w pełnej dyspozycji dla sztabu szkoleniowego. Nie zdołał się załapać do ostatnich kadr meczowych. Mamy bardzo mało urazów. Trener Tomczyk sprawiedliwie rotuje kadrą, która jest szeroka. To 24 zawodników z pola, z czego tak naprawdę dwudziestka. W dłuższym urazie jest jedynie Krzysztof Wołkowicz – tłumaczył Stefankiewicz.
Co zatem czeka Greka? Do końca rundy jesiennej pozostały jedynie cztery spotkania. Polonia zagra też piąte w ramach 1/8 finału STS Pucharu Polski z Avią Świdnik.
– Tsirigotisa czeka walka o miejsce w składzie i na najbliższe cztery spotkania. Później dojdzie do podsumowania okresu tej współpracy. Jesteśmy w stałym kontakcie z pionem sportowym Górnika Zabrze. Informujemy go o tym, jak wygląda sytuacja. W najbliższym czasie będziemy rozmawiać o tym, jaką mamy dalszą wizję, a także jak pomóc zawodnikowi, żeby notował więcej minut na boisku, bo wszyscy na to liczą – wyjaśnił Tomasz Stefankiewicz.
Naszym zdaniem piłkarz wróci zimą do Zabrza i będzie starał się walczyć o miejsce w składzie Górnika. Nie ma mowy o kolejnym wypożyczeniu, bo zagrał już w tym sezonie w barwach dwóch klubów.
Współpraca Krzysiek Kubicki
