Po derbowym zwycięstwie nad GKS-em Tychy nastroje w Chorzowie na pewno lepsze, ale cały czas atmosfera przy Cichej jeszcze daleka od optymalnej. Powodowane jest to między innymi sytuacją kadrową w drużynie, bo kolejni zawodnicy narzekają na problemy zdrowotne. W tym roku kolegom już raczej nie pomoże Dominik Preisler!
To był początek doliczonego czasu gry w derbowym spotkaniu. Chorzowianie prowadzili 2:1, ale jednocześnie musieli bronić się przed atakami rywala. Wówczas na lewej stronie boiska, po starciu z Damianem Kądziorem, ucierpiał Dominik Preisler. Sytuacja już na pierwszy rzut oka wydawała się bardzo niebezpieczna i tak faktycznie było. Lewy obrońca Niebieskich nie był w stanie dokończyć meczu – nawet w sytuacji, gdy Ruch nie mógł już sobie pozwolić na zmianę i musiał ostatnie minuty grać w osłabieniu, broniąc się wyłącznie przed atakami tyszan.
Na konferencji prasowej trener Waldemar Fornalik nie był w stanie zbyt wielu informacji przekazać. – To sprawy przeciążeniowe – mówił na gorąco trener Niebieskich mając jednak na myśli chyba przede wszystkim sytuację Patryka Szwedzika. Najlepszy napastnik Ruchu na boisku przebywał niespełna godzinę. W pewnym momencie ruszył zdecydowanie do piłki, a po chwili poprosił o interwencję masażystów i zmianę.
Dzisiaj zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja z Preislerem. Czeski defensor ma skręcony staw skokowy prawej nogi, jego najprawdopodobniej na boiskach w tym roku już nie zobaczymy! Doznał samego urazu raczej nie tyle podczas starcia z zawodnikiem GKS-u Tychy, co po prostu przy upadku, gdy noga się bardzo mocno podwinęła. Pocieszeniem może być fakt, że Ruch na lewej obronie może liczyć na Szymona Karasińskiego, który w Chorzowie już w poprzednim sezonie dał się poznać z bardzo dobrej strony.

Szwedzik pracuje na razie indywidualnie i być może powolutku zacznie wchodzić w treningi z objętościami. Jest szansa, że na kolejne domowe mecze będą do dyspozycji trenerów Piotr Ceglarz (po raz kolejny „odezwał się” mięsień dwugłowy uda) oraz bramkarz Jakub Bielecki (naderwana łydka). W poprzednią środę zabieg usunięcia fragmentu łękotki przeszedł kolejny z bramkarzy Ruchu, Jakub Szymański. W jego wypadku przerwa również może być tak długa, że już na boisku – czy nawet w kadrze meczowej – w tym roku go nie zobaczymy.
W najbliższych miesiącach nie ma także co liczyć na Daniela Szczepana i Patryka Sikorę (oboje rehabilitacja). – Lepiej chwilę dłużej poczekać niż się zbytnio śpieszyć. Ja już się o tym przekonałem, więc podchodzę teraz bardzo spokojnie – mówi napastnik Ruchu, który powinien rozpocząć treningi po zimowej przerwie. Szczepan przeszedł zabieg tenotomii przywodziciela długiego i obecnie przechodzi żmudny proces rehabilitacji. Bardzo niepewny jest także powrót Przemysława Szymińskiego (problemy z plecami).
W derbowym meczu z GKS-em Tychy na ostatnie minuty na boisku pojawił się Denis Ventura, który również miał krótką przerwę w treningach. Czas powinien grać na korzyść słowackiego pomocnika i być może już wkrótce 30-latek będzie odgrywał większą rolę w drużynie Ruchu. Bliski powrotu do „pełnych” treningów jest także Filip Lachendro, którego chyba jednak trudno spodziewać się w najbliższym czasie w pierwszym składzie Ruchu.
