Mateusz Szwoch rozgrywa słaby sezon. Dziś miał szansę się zrehabilitować, lecz nie wykorzystał jedenastki w doliczonym czasie gry. Swoje okazje zmarnowali Shuma Nagamatsu i Marko Kolar. Trzeba jednak oddać, że sporo roboty miał także Bartłomiej Gradecki, nowy bramkarz Niebieskich.
Sporo zmian, jak na siebie, dokonał w wyjściowej jedenastce Waldemar Fornalik. Okazało się, że w tygodniu kontuzji doznał drugi z bramkarzy Ruchu! Jakub Szymański również wypadł z gry i sytuacja byłaby bardzo dramatyczna, gdyby Niebiescy nie podpisali kontraktu z Bartłomiejem Gradeckim. Do składu wskoczyli także Andrej Lukić i Mo Mezghrani.
Ruch początkowo dominował na boisku i szybko objął prowadzenie. Piłka wędrowała jak po sznurku od Konczkowskiego, przez Nagamatsu, Kolara i Szwedzika, a ten dograł w ostatniej fazie do lepiej ustawionego Chorwata i z radości oszalał sektor gości. Szkoda tylko, że na następną ładną akcję Ruchu trzeba było czekać aż do 42. minuty.
Shuma Nagamatsu nie wykorzystał znakomitej okazji, aby dobić rywali przed zejściem do szatni. Uderzył za słabo i za mało precyzyjnie, aby pokonać Mateusza Abramowicza. Po przerwie gra się otworzyła. Okazje miały obie drużyny, ale lepiej naładowana z szatni wyszła Odra.
Piłkarze Jarosława Skrobacza dwukrotnie trafili w poprzeczkę. Kilka razy ratował Niebieskich Gradecki. Wreszcie Mateusz Spychała oddał strzał sprzed pola karnego i piłka po koźle trafiła do siatki. Akurat w tej sytuacji nowy bramkarz Ruchu mógł zrobić więcej.
Pod drugą bramką seryjnie okazje marnowali Shuma Nagamatsu czy Marko Kolar. Wreszcie w 94. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Macieju Żurawskim. Piłkę meczową miał Mateusz Szwoch i trafił w słupek…
Nasz komentarz
Ruch ma dziś twarz Mateusza Szwocha. Niby umiejętności są na niezłym poziomie, jak na Betclic I ligę, ale czegoś brakuje, aby znów błyszczeć. Dziś Niebiescy stracili dwa punkty, bo skuteczność nie była ich mocną stroną. Trudno będzie walczyć o lokaty w TOP6, jeśli nie wykorzystuje się tylu okazji, a w zwłaszcza rzutu karnego w doliczonym czasie gry.
Co nam się podobało?
- Ruch wykreował wiele sytuacji bramkowych. Na tyle dużo, aby myśleć o wygranej w Opolu.
- Bartłomiej Gradecki spisał się naprawdę dobrze, jak na piłkarza, który nie grał w piłkę od kilku miesięcy.
- Liczna i głośna rzesza kibiców Ruchu stworzyła w Opolu świetną atmosferę.
Co nam się podobało?
- Zmarnowana jedenastka Mateusza Szwocha. Boli tym bardziej, że byli na boisku zawodnicy, którzy chcieli ten rzut karny wykonać i chyba czują się pewniej w tym sezonie niż bezbarwny Szwoch.
- Shuma Nagamatsu musi się w końcu przełamać i zacząć wykorzystywać sytuacje bramkowe, jeśli chce uchodzić za wartościowego piłkarza. Więcej niż jednego gola powinien był strzelić również Marko Kolar.
- Niebiescy zaspali z wyjściem na drugą połowę, bo pierwsze kwadrans po zmianie stron zdecydowanie należał do Odry.
