Szkoleniowiec drużyny z Zabrza kręcił głową na myśl o pierwszej połowie. – Nie wiem, czy zasłużyliśmy na ten punkt. Pierwsza połowa była bardzo zła z naszej strony – przyznał Michal Gasparik.
Górnik na przerwę schodził przegrywając 0:1. Mogło być jeszcze gorzej, ale Marcel Łubik obronił perwszy rzut karny. W innej sytuacji kielczanie trafili w słupek. – Popełnialiśmy błędy, nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce, źle rozgrywaliśmy. My sami napędzaliśmy Koronę – mówił trener Górnika na konferencji prasowej.
Co było powodem? – Nasz plan nie był idealny. Był silny wiatr. Boisko też po kilku minutach nie było idealne. Chcieliśmy rozgrywać piłkę 20 metrów od naszej bramki, kiedy oni nas naciskali. Nasi środkowi pomocnicy tyle strat co dziś, to mieli w trzech meczach. Przegrywaliśmy wszystkie pojedynki. Nie było żadnego pomysłu – kręcił głową Michal Gasparik.
Dużo pozytywnego ożywienia wnieśli piłkarze wprowadzeni z ławki. Zaraz po przerwie zameldowali się Luka Zahović oraz Maksym Chłań, co rozruszało grę ofensywną Górnika. Potem pojawili się na boisku także Paweł Olkowski, Kamil Lukoszek i Gabriel Barbosa.
– Pomogły nam zmiany. Ten mecz był nie o taktyce, ale o jakości na boisku, o bieganiu, o wygrywaniu pojedynków, które przegrywaliśmy w pierwszej połowie. Po meczu powiedziałem, że to jest team. Jak jest mocny team, to jest nie 10 zawodników, tylko 20. Dziś to było decydujące. Dlatego mamy ten punkt, bo każdy z pięciu świeżych piłkarzy zrobił coś więcej – chwalił zmienników.
– Takie mecze się zdarzają, tylko musimy być mądrzejsi! Ogólnie Korona była lepsza dzisiaj – zakończył.