Wiktor Nowak jak na razie z powodzeniem stawia kroki w seniorskiej piłce na poziomie PKO Ekstraklasy. Wypożyczenie z Górnika Zabrze do Wisły Płock procentuje.
Młodzieżowy reprezentant Polski szybko odnalazł się w układance Grzegorza Misury. Strzelał w lidze, a wczoraj dołożył trafienie w pucharowym meczu z GKS-em Katowice. Czy pomocnik Wisły widziałby się w jedenastce obecnego Górnika? Co powiedziałby na skrócenie wypożyczenia?
Krzysztof Sarna (Śląski Sport): Nieco czasu minęło od twojej pierwszej i ostatniej bramki z Rakowem Częstochowa. Strzeliłeś bardzo ładnego gola na wagę dogrywki, jednak odpadacie z Pucharu Polski. Jakie uczucia towarzyszą?
Wiktor Nowak: Na pewno był to dla nas trudny mecz. Katowice są wymagającym terenem. W późniejszej fazie spotkania podjęliśmy duże ryzyko. Próbowaliśmy wyższego wychodzenia. Bartosz Nowak będący bardzo dobrym zawodnikiem strzelił nam 3 bramki i niestety przegraliśmy.
Już w piątek kolejny mecz z tym samym rywalem. Jak zatem czujesz się indywidualnie po 120 minutach? Regeneracja będzie odgrywać najważniejszą rolę?
– Wiadomo, że od razu po meczu jestem bardzo zmęczony. Jednak do piątku są jeszcze dwa dni, więc najważniejsza jest jak najlepsza regeneracja. Następnie będziemy walczyć o punkty w domu.
Jak przebiegła twoja aklimatyzacja w Płocku? Wszedłeś z butami w Ekstraklasę, strzelając bramkę już w drugim meczu i to w dodatku na niebyle jakim terenie, bo w Częstochowie.
– Na pewno dużym ułatwieniem był fakt, że znałem kilku chłopaków w szatni. Wejście do drużyny było łatwe. Znam także trenera, więc to spore uproszczenie. Jestem otwartą osobą. Wszystko przyszło naturalnie bez żadnych sztuczności.
Spodziewałeś się, że Górnik Zabrze zgłosi się po ciebie tak szybko? Zawodnikiem tego klubu zostałeś ogłoszony jeszcze pod koniec lutego.
– Chyba nigdy nie można się niczego spodziewać (śmiech). Oczywiście było to dużym wyróżnieniem. Niestety sprawy nie potoczyły się tak, jak miały się potoczyć. Jestem zadowolony z bycia w Wiśle Płock i możliwości grania.
Miałeś zapewnione miejsce w składzie Wisły Płock?
– Nie (śmiech). Myślę, że nikt nie ma załatwionego miejsca. Wiadomo, że moja dyspozycja na treningach o tym zadecydowała.
Czy możesz zagrać w listopadowym meczu z Górnikiem?
– Tak. Mogę zagrać. Nie ma zapisu wyłączającego mnie z obydwóch spotkań.
Widziałbyś się w pierwszej jedenastce Górnika, który obecnie jest liderem?
– To trudne pytanie. Myślę, że tak. Znalazłbym jakieś miejsce dla siebie, najpewniej w środku pola. Teraz możemy tylko gdybać. Jestem w Wiśle, z czego jestem bardzo zadowolony.
Bieżący rok jest dla ciebie pasmem zaskoczeń. Co powiedziałbyś na ewentualne skrócenie wypożyczenia i powrót do Górnika zimą?
– Szczerze powiedziawszy nie wiem. Obecnie w Płocku gram i mam pozycję w składzie. Widzę, że trener mnie potrzebuje. Mam zaufanie jego oraz chłopaków. Nie wiem, jak byłoby w Zabrzu, gdybym wrócił w zimę. Myślę, że nie byłaby to najlepsza opcja dla mnie.
Jakie dostrzegasz różnice względem I ligi po 8 meczach Ekstraklasy i 1 starciu Pucharu Polski?
– Na pewno to, co wszyscy mówią – piłka porusza się szybciej. To wynika z obecności lepszych piłkarzy. Już na pierwszych treningach w Górniku zauważyłem, że przeskok jest widoczny.
W ostatnim okresie wygraliście dwa mecze w eliminacjach do mistrzostw Europy U21. Jak ci się współpracuje z trenerem Jerzym Brzęczkiem?
– Do tego momentu pracuje mi się bardzo dobrze. Nie mogę się do niczego przyczepić. Wiadomo, że jesteśmy nową-starą grupą, bo z chłopakami znamy się z różnych kadr, ale jednak nie ze wszystkimi. Trener jednak dba o to, żebyśmy się szybko ze sobą zżyli i tworzyli jedność zarówno na boisku, jak i w szatni, co jest bardzo ważne.
Was chyba również buduje to, że trener powiedział, że traktuje was jak seniorów, a nie młodzieżowców?
– Jasne. Każdy z nas, który jest w tej kadrze ma minuty w Ekstraklasie. Wydaje mi się, że trzeba nas traktować jak dorosłych, a nie młodzieżowców (śmiech).