22 tysiące kibiców może być zachwyconych meczem Górnika z Widzewem. Piłkarze Michala Gasparika wytrzymali ciśnienie i odnieśli bardzo cenne zwycięstwo. Dzięki temu wskoczyli w niedzielę na 1. miejsce!
Lukas Podolski z powodu urazu zasiadł na trybunach i był oczywiście ulubieńcem realizatora transmisji meczowej. Weteran miał powody do radości od pierwszych minut, bo Górnik lepiej wszedł w ten mecz. Mieli swoje okazje Ousman Saw oraz Sondre Liseth.
Trzecia próba zakończyła się już trafieniem dla drużyny Michala Gasparika. Patrik Hellebrand zagrał do Matusa Kmeta, ten posłał silny centrostrzał z prawej strony w pole karne gości, Veljko Ilić odbił piłkę trafiając wprost… w Jarosława Kubickiego, po czym piłka wpadła do siatki.
To jedna z moich łatwiejszych bramek w karierze. Trzeba mieć w piłce szczęście
uśmiechnął się w przerwie Jarosław Kubicki przed kamerami Canal+.
Łodzianie podjęli w tym meczu rękawice. Doprowadzili do stanu 1:1 za sprawą Juljana Shehu. Najpierw Albańczyk uderzył potężnie z dystansu z ok. 25 metrów, a piłka zatrzymała się na poprzeczce zabrzańskiej bramki. Dwie minuty później po rzucie rożnym trafił już do siatki.
Stracona bramka nie podłamała Górnika, który odpowiedział już dwie minuty później. Na bramkę Widzewa uderzał Hellebrand, ale piłka zatrzymała się na… stojącym tuż przed bramką Rafale Janickim. Obrońca Górnika bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę, ale wraz z piłką wpadającą do siatki w górę powędrowała chorągiewka sędziego liniowego. Zabrzanie i tak zdobyli gola przed przerwą. Liseth dostał piłkę w tłoku i jakimś cudem przepchnął ją do bramki Widzewa.
Cios za cios. Nikt nie zamierzał odpuszczać. Widzew wyszedł na drugą połowę, by szybko doprowadzić do stanu 2:2 i cel osiągnął. W polu karnym Górnika zderzyli się Josema i Kryspin Szcześniak, a do bezpańskiej futbolówki dopadł Alvarez. Michal Gasparik tylko skrył twarz w rękach.
Decydujący cios zadał jednak Górnik! Sow przyjął piłkę z prawej strony boiska, ściął do środka i oddał strzał sprzed linii pola karnego, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki Widzewa. Ponad 22 tysiące kibiców zgromadzonych przy Roosevelta oszalało ze szczęścia i głośnym śpiewem do ostatniego gwizdka sędziego fetowało awans drużyny trenera Gasparika na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy!
Krzysiek Kubicki
Marcin Ziach
Nasz komentarz
Takie mecze to reklama PKO Ekstraklasy. Na takie mecze chce chodzić ponad 20 tysięcy kibiców. Górnik i Widzew walczyły łeb w łeb. Nikt nie odpuszczał. Wreszcie to zabrzanie zdobyli gola na wagę kompletu punktów, co sprawiło, że Zabrze szybko nie zaśnie!
Pozytywy
- Atmosfera w Zabrzu i doping 22 tysięcy kibiców
- Górnik nie podłamał się po stracie dwóch bramek, robił nadal swoje.
- Skuteczność była tym razem silną stroną ekipy Gasparika
- Zmiany w taktyce najwyraźniej przyniosły pozytywne efekty
Negatywy
- Gdyby Sondre Liseth posiadał instynkt snajpera, to Górnik szybciej zamknąłby ten mecz. Norweg miał w drugiej połowie kilka okazji, lecz podejmował złe decyzje
-
Skala 1-10