Raków Częstochowa i Górnik Zabrze dzieli w tabeli PKO BP Ekstraklasy prawdziwa przepaść. Wbrew przewidywaniom, to Marek Papszun patrzy dziś z zazdrością na punkty, które zdobył Michal Gasparik.
Powiedzieć, że Raków sezon rozpoczął słabo, to jak nic nie powiedzieć. Drużyna z Częstochowy ma co prawda sporo ligowych zaległości przez udział w eliminacjach europejskich pucharów, ale sześć punktów po pięciu meczach nikogo w Częstochowie zadowalać nie może.
Kto wie, czy drużyny Marka Papszuna przed większym kryzysem nie uratowała przerwa reprezentacyjna, która zdawała się przyjść w najlepszym możliwym momencie. Częstochowianie mieli dwa tygodnie na popracowanie nad usunięciem mankamentów w swojej grze, a tych było naprawdę sporo. Raków mało strzelał (tylko sześć bramek w pięciu meczach – 1,2 bramki na spotkanie) i sporo bramek tracił (dziewięć w pięciu grach – 1,8 bramki traconej na mecz).
W grze niebiesko-czerwonych brakowało też polotu, automatyzmów… Nieprzypadkowo częstochowska drużyna plasuje się obecnie w strefie spadkowej. Nikt pod Jasną Górą nie bije z tego tytułu na alarm, bo przy poprawie dyspozycji i lepszej grze w meczach zaległych Raków może szybko doskoczyć do czołówki stawki, ale czy tak będzie?
Jest tam wielu nowych zawodników, choć ci, którzy pozostali, są bardzo dobrze znani na boiskach ekstraklasowych. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani i będziemy gotowi na wszystko. Jestem optymistą.
powiedział Jarosław Kubicki na łamach Dziennika Sport.
Drużyna Michala Gasparika pokazała, że lepiej jej mecze oglądać niż… obstawiać u bukmachera. Trójkolorowi zanotowali jeden z bardziej udanych startów sezonu w tym wieku (lepiej było tylko za Marcina Brosza przed czterema laty), jednak nastroje kibiców drużyny z Roosevelta są dziś dalekie od entuzjazmu. Powód? Górnik pokazał, że może powalczyć o punkty z każdym i z każdym… przegrać. Porażki z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza i Motorem Lublin zapadły kibicom z Zabrza w pamięci znacznie bardziej niż cztery ligowe zwycięstwa.
To co cechuje górniczy zespół, to bardzo duża konsekwencja taktyczna. Zabrzanie mają jedną z najlepszych linii defensywnych w PKO BP Ekstraklasie (pięć straconych bramek w siedmiu meczach) i nie przegrywają w tym sezonie różnicą większą niż jedno trafienie. Nie najlepiej w grze Górnika wyglądają za to poczynania ofensywne. Dziesięć strzelonych bramek w siedmiu spotkaniach to nie jest wynik tragiczny, aczkolwiek w skali ligi raczej przeciętny.
W poniedziałkowy wieczór Raków i Górnik powalczą zatem o niezwykle cenne w oczach swoich kibiców punkty. Nie ulega wątpliwości, że celem jednej i drugiej drużyny będzie cała pula. Remis w tym starciu nikogo tak naprawdę nie zadowoli.
