Żużlowcy z Rybnika zrehabilitowali się za porażkę w Falubazem w sezonie zasadniczym i tym razem na własnym torze wygrali z ekipą z Zielonej Góry 46:44. Czy taka zaliczka przed rewanżem wystarczy?
Losy meczu ważyły się do ostatniego biegu, który finalnie zakończył się remisem. ROW już wcześniej miał okazje, aby uciec punktowo swoim rywalom, lecz tych szans nie wykorzystał.
– Początek nam trochę odjechał, bo tam z 5-6 punktów zostało straconych, ale było fajne ściganie, było dużo fajnej walki, parę ścieżek chodziło. To nie było tak, że tylko jedna ścieżka i koniec. Falubaz miał jechać w górnej półce o medale, nie? To nie jest wstyd tak jechać z Falubazem. Bardzo fajny mecz. Natomiast zaliczka jest kiepska i będziemy się musieli mocno napocić, żeby utrzymać fason w Zielonej Górze za tydzień. Aczkolwiek nie ma rzeczy niemożliwych. Ja wierzę w swój zespół i wstydu nie będzie. Nie poddamy się. Będziemy trenować cały tydzień i jedziemy, żeby wygrać – powiedział prezes ROW, Krzysztof Mrozek, w rozmowie z Radiem 90.