GKS Katowice odniósł premierowy triumf w sezonie. Ślązacy pokonali na Nowej Bukowej Arkę Gdynia 4:1. W szatni GieKSy zaczęło narastać ciśnienie. Trener Rafał Górak przyznał na konferencji pomeczowej, że to bardzo dobry rozwój wydarzeń.
Katowiczanie na pierwszy komplet punktów w sezonie musieli czekać do 5. kolejki. Przed własną publicznością wygrali z beniaminkiem z Gdyni 4:1, który do tej pory radził sobie całkiem nieźle, legitymując się dorobkiem 5 punktów. Ekipa ze Śląska grała na tyle dobrze w pierwszej połowie, że trener Dawid Szwarga już w 38. minucie dokonał podwójnej zmiany.
– Podwójna zmiana trenera Dawida Szwargi nie była dla mnie zaskoczeniem. Rozumiem go, że mógł chcieć zareagować w taki sposób. Mieliśmy ogromną przewagę i graliśmy bardzo dobrze. W zasadzie Arka nie potrafiła wyjść spod naszego pressingu i miała wielkie problemy. Nie dziwię się jego decyzji, ale nie też nie takie postanowienia widziałem w świecie piłki. Muszę być również na nie przygotowany. Miałem świadomość, że trener chciał dać bodziec drużynie – mówił Śląskiemu Sportowi na konferencji pomeczowej Rafał Górak, trener GKS-u Katowice.
Jego zespół w sobotnie popołudnie cechowała przede wszystkim nieustępliwość. GieKSa nie tylko nie cofnęła się po pierwszej bramce strzelonej w 9. minucie, ale też po każdej kolejnej szła do przodu i poszukiwała kolejnych trafień. Nawet przy rezultacie 4:1 katowiczanie okresami poszukiwali następnego trafienia.
– Globalnie chcemy cały czas grać na swoich zasadach, gdzie bezapelacyjnie ma nas determinować gra pressingiem. Nie chcemy się cofać. Tak też było w Warszawie. Legia to klasowy zespół. Popełniliśmy trochę błędów przy bramce na 1:2 i zapłaciliśmy bardzo wysoką karę. Wszystko było na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o grę w meczu, byliśmy z niej zadowoleni – tłumaczył 52-latek.
Po meczu w rozmowie z mediami Lukas Klemenz, autor dwóch bramek, który na murawę wszedł wraz z początkiem drugiej połowy, przyznał, że w szatni było już ciśnienie spowodowane tylko jednym punktem w czterech meczach.
Jeśli zawodnicy odczuwają ciśnienie, to jak najbardziej to rozumiem. Jestem od tego, żeby raz umiejętnie spuszczać to ciśnienie, a także nieustannie wymagać od nich realizacji naszego pomysłu na mecz. Jeśli czuli, że dobrze wykonują zamierzenia, a jednocześnie mecze nie przynoszą nam punktów, to bardzo dobrze, że mieli ciśnienie. Tak powinno być. Sportowiec winien być wkurzony, jeżeli nie wygrywa. Zawsze o to gramy
wyjaśnił Rafał Górak.