GKS Tychy przeszedł kolejną rewolucję w międzysezonowej przerwie. Prezes Trójkolorowych nie wyklucza kolejnych dwóch transferów 'in’. Wyraża także przekonanie, że jego klub będzie stać na walkę o awans.
Tyszanie są już po zgrupowaniu w ramach okresu przygotowawczego do nowego sezonu. W jego trakcie rozegrali dwa sparingi. Najpierw pokonali Arkę Gdynia 2:0, a następnie ulegli w tym samym stosunku Lechii Gdańsk. Tylko do 13 lipca podopiecznych trenera Artura Skowronka czekają jeszcze cztery mecze kontrolne. Najbliższy w środę, 2 lipca z Polonią Bytom.
Ostatni sezon okazał się ciekawy z perspektywy górniczego klubu. Owszem, był dobry, choć sami kibice woleliby najpewniej mówić o niedosycie. Górniczemu klubowi zabrakło bowiem 3 punktów do miejsc 5-6., które były premiowane grą w barażach o Ekstraklasę.
Naszym planem jest wywalczenie awansu, ale opartego na fundamentach, które pozwolą nam grać w ekstraklasie na dłużej. Mamy też świadomość, jaka jest konkurencja w I lidze. Jesteśmy jednak przekonani, że piłkarsko dotrzymamy kroku, a nawet będziemy mieli odpowiednią jakość, żeby powalczyć o awans
powiedział w rozmowie z Jerzym Dusikiem z katowickiego dziennika Sport Maximilian Kothny, prezes GKS-u Tychy.
Samo pytanie odnosiło się do upływu 50 lat od wicemistrzostwa zdobytego przez tyszan, a także ewentualnego uczczenia go awansem do elity. Sternik klubu z Tychów odniósł się także do budowy składu na najbliższą kampanię. Nie wyklucza, że do zespołu dołączy jeszcze dwóch obytych graczy.
– Ściągnęliśmy kolejnych młodych, wartościowych, chociaż jeszcze nie tak uznanych w Polsce zawodników i damy im szansę pokazania się na polskich boiskach. Do tego „świeżego mięsa” dodaliśmy już niezbędną szczyptę doświadczenia, ściągając Damiana Kądziora mającego za sobą występy w reprezentacji Polski oraz grę w Lidze Mistrzów. Dojdzie do nas jeszcze może dwóch zawodników z większym doświadczeniem, żebyśmy znowu mogli być objawieniem ligi – tłumaczył Kothny.